8 sty 2017, o 12:57
Selenie po grzbiecie przeszedł dreszcz. Dostrzeżono ją lecz nie ruszyła się. Jakby zaczęła uciekać mogli by to uznać za bieg po posiłki albo ucieczkę bo coś przeskrobała. Wyjście na drogę było już czystym aktem agresji. Stanęła jedynie pewnie na łapach, jakby była na swoim terenie lecz pozwalała im nim przejś. Taka wilcz gra pozorów gdy dwa chcęce pić samce spotykają się przy wodopoju, a żaden z nich nie ma sił na walkę. Nieco dumnie uniosła łeb prezentując lśniące futro. No lśniące jak na warunki podróży. W głębi bała się jak spotkania z stadem dzików przed własną grotą. Śnieg na pewno nie pomoże w ucieczce, więc pozostało czekać na reakcje większej grupy. Oby reakce w której nie ma agresji.