A więc było tu jakieś wyjście, pomyślała z ulgą i patrząc na drzwi, ale, ale, zanim zmierzy się z następnym pomieszczeniem, najpierw wolała zaglądnąć do skrzynki. Już miała multum pomysłów, co może tam znaleźć, począwszy od myntów, skończywszy na jakiś starych zwojach, ale tego? Tego się nie spodziewała.
Gotów była zasłonić jak najszybciej usta i nos dłonią, by nie poczuć odoru trupa. Ale nic takiego nie miało miejsca, zmierzyła mu nawet puls, ale niczego nie wyczuła. Magia tego miejsca sprawiała, że nieboszczyki się nie rozkładały? A może to wampir? Mae nie miała wiele do czynienia z tą rasą, a to wszystko było po prostu dziwne. Poczuła, jak ciarki przebiegają po jej ciele.
Nie chciała skończyć tak jak on… Czy znalazł się kiedyś w podobnym położeniu jak ona i wszedł do skrzyni, czekając na swój koniec i, jakimś cudem, domknął wieczko skrzynki się w środku? Czy może ktoś go dorwał i tu zamknął? Jeśli tak, to Mae liczyła, że tamten ktoś już nie żyje. A sama Elev będzie mieć więcej szczęścia niż nieboszczyk.
Najpierw potrząsnęła ciałem mężczyzny, tak dla pewności, czy na pewno martwym człowiekiem, a nie wampirem, czy innym nieumarłym. Następnie, jeśli ten nie dał znaku życia, sprawdziła mu wszelkie kieszenie, o ile takie posiadał, oczywiście, gdyby było tam coś przydatnego, to czarownica by to przygarnęła. Na sam koniec oszacowała, jak bardzo płaszcz jest zniszczony, jeśli znajdował się w dobrym stanie, to spróbowała go zdjąć z mężczyzny.
Zanikające światło na razie nie zwróciło jej uwagi, może w następnym pomieszczeniu będzie jaśniej? Czas to sprawdzić. Podeszła do drzwi i je otworzyła; jeśli się nie dało, to spróbowała za pomocą Alohomory.