25 paź 2018, o 22:58
O tak. To jest początek, skinąłem głową przytakując.
- Tak - odpowiedziałem, jako łowca miałem wiele zasług na swoim koncie. Ryby także łowiłem aby zapełnić nasz spichlerz przed zimną, jednak nie było to zajęcie za którym przepadałem. Skrzywiłem się gdy spojrzał na mnie oczyma przyjaciela. Miałem nadzieję, że jeszcze kiedyś będę miał okazję z nim porozmawiać.
- Czerń - rzuciłem odnosząc się do koloru włosów jednocześnie odwracając twarz. Nie mogłem patrzeć w te oczy, to nie był on. Dziwne uczucie mając przy sobie towarzysza z dzieciństwa i najlepszego przyjaciela a zarazem obcą osobę.