-Znam w końcu jestem bardem- Pozwolił sobie na lekki uśmiech na pysku. Rozejrzał się jeszcze tylko i zastrzygł uchem. Zaraz potem skupił się co ma opowiedzieć, którą z opowieści?
-Wydarzyło to się bardzo dawno temu kiedy nasz lud był wolny przed zniewoleniem przez magów- Zaczął i zamlaskał lekko- Spaczenie dosięgło prawą łapę przywódcy klanu w północnych królestwach- Tutaj dawana Skandynawia- Leikr Czarnokrwisty walczył z tym wiele lat, zmagał się z ta klątwą. Były to czasy walk między klanowymi i bonusy jakie dawało to brzemię było bardziej szanowane niż skutki jakie niosły w dłuższej perspektywie-Spoglądał na Wiktora- Przydomek wziął się od tego, że jego krew była czarna niczym noc, sam zaś Leikr wykazywał się na polu bitwy wieloma sukcesami, które z czasem nie zmniejszały się, ona zaś sam stawał się coraz bardziej bezwzględny i brutalny nie bacząc czy zrani swoich czy wrogów, Szał w jaki wpadł różnił się od tego zwykłego- Zrobił chwile przerwy i spojrzał na niebo- Jego zdolności były.. wypaczone a sam jego wygląd zmieniał się w coś... potwornego. Coraz trudniej było go kontrolować. Postanowiono, więc że zostanie uwięziony a oddział kruków będzie go pilnować- Zachary lubił opowiadać, znał dużo różnych opowieści sam na swe ślepia nie widział tyle wydarzeń aby mógł je nieść dalej ale jeszcze wiele przed nim- Krukami nazywano Garou, który nosili an swych grzbietach symbol tego ptaka, byli przeszkoleni w całkiem innej magi a oni sami byli oddani ludowi, miało to nawiązywać to boskich kruków-Hugin i Munin- Przedstawiłem Wiktorowi bo ten nie jest wykształcony w żadnym kierunku.. eh-Żery ratować swego ojca dwoje synów Leikra wyruszyli szukać pomocy nim ich ojciec przepadnie do reszty. Podróżowali po różnych plemionach, rasach a nawet po krainie duchów udało im się odnaleźć magiczne oczko wodne, które miało być napełnione łzami samego Wielkiego Ojca. To wiąże się z inna legendą ale mniejsza- Zastukałem łapa o ziemię- Nabrali tej wody do skórzanego bukłaka i zanieśli do ojca. Ten na tyle już się zatracił, że nikt nie był w stanie do niego podejść i rozważano aby go zabić by zakończyć mekki jego duszy. Jednym słowem synowie zdążyli w ostatnim momencie. Ich matka była w stanie podejść do Leikra jako jedyna. Łączyła ich większa więź niż z innymi i to ona dała mu się napić świętej wody. Garou wydawał się wpaść w letarg. Żył ale nie wykazywał żadnej aktywności aby po trzech dniach jego rany rozbłysły jasnym niebieskim światłem a sam wilkołak obudził się i nie czuł w sobie gniewu, a i szepty, które mu towarzyszyły od lat odeszły. Od tego momentu był odporny na plugawa magię sługusów Żmija i pomógł wypędzić jego wyznawców z klanu jak i ziem, stał się przy tym godny an bycie przywódcą klanu i północnych królestw- Skończył opowieść.