Nadal utrzymywała maksymalną możliwą odległość i zachowywała się nieufnie, musiał jednak przyznać, że kobieta poprawiła trochę to nienajlepsze pierwsze wrażenie.
Skuliła się czując chłodny powiew na ramionach i mocniej owinęła się ciepłą peleryną. Tak jak kobieta narzuciła na głowę kaptur i wyszła z chatki. Mokre podłoże w lesie nie było przeszkodą dla jej gołych stóp, Ayrin właściwe nigdy nie miała na sobie butów. Tutaj jednak i tak podmokły teren po deszczu nieprzyjemnie zapadał się pod jej naciskiem i oblepiał skórę, powodując, że chłód był jeszcze cięższy do zniesienia. Nie marudziła jednak, bywało, że musiała radzić sobie w gorszych warunkach.