- Oh... przepraszssssam, ja... nie miałam pojęsssia. - Wyglądała na skruszoną. Nie sadziła by robiła źle, chciała się tylko troszkę przespać, nie zamierzała nikomu przeszkadzać. Jeśli przeszkadzała to sobie pójdzie.
- Nie chsssiałam, pójdę jeśśśśśsli psssssszesssszkassszam. - Ostatnie słowo było już właściwie jednym wielkim syczeniem. Skuliła się i uniosła wzrok na kobietę. Nie wiedziała co to za stworzenia. Odeszła dwa kroki do tyłu i usiadła na ziemi.