W innych okolicznościach najpewniej wypominałby jej to i męczył ją przez najbliższe stulecie, albo do załamania nerwowego cokolwiek nastąpiłoby pierwsze, ale teraz faktycznie miał ważniejsze sprawy.
-Dobrze, zaakceptuję Twoją obietnicę poprawy i będę głęboko wdzięczny jeśli oboje będziecie załatwiać swoje "małżeńskie obowiązki" we własnych miejscach prywatnych.-powiedział wzdychając. Ciekawe czy też był taki głupi jak był młody? Eh, pewnie tak.
-Hmmm...może powinienem zacząć zatem używać swojego łoża?-rzucił sam do siebie i nawet lekko się uśmiechnął.
-Wracając do sprawy. Trzeba ograniczyć wypady na powierzchnię i stworzyć specjalne grupy które z kolei by zapolowały na łowców.-uśmiechnął się lekko. Polowanie na wampiry? Zobaczymy kto na kogo zapoluje.