- Zajmuj, zajmuj. - Przysunęła się jeszcze bliżej.
Była uważnym słuchaczem, skupiła się na tym co ma jej do powiedzenia Sylvan.
- Dziękuję, ale ty wciąż jesteś przystojny i pewnie nie jednej tam łamiesz serce w dolinie, niech no ja je dorwę w swe pazurki. - Zaśmiała się, ona też była zazdrosna. Każda by chciała takiego wilkołaka, ale on był tylko jej i na poważnie najchętniej zabiłaby każdą jego kochankę.
- Nie musimy narazie myśleć o przyszłości, cieszmy się chwilą. - Silvia zdawała sobie sprawę, że czas dla Sylvana biegnie nie ubłaganie i już nawet myślała, co by mogła w tej sprawie zadziałać, ale wciąż był jeszcze czas.
- Kocham cię. - I dała mu delikatnego całusa. Jednak słysząc o jego zdrowiu spochmurniała.
- Czy to się wiąże z tym piętnem? - Nie była pewna o czym mówi Sylvan. Kiedyś coś podejrzewała, ale myślała, że to wszystko wina tej "czarnej krwi"